Google Website Translator

niedziela, 11 marca 2012

NAUKA ZA "UŻYWANIEM RESZTEK ABORTOWANYCH LUDZKICH ISTOT" W PEPSI I NIE TYLKO

Do napisania tego postu podjudził mnie artykuł opublikowany na stronie społeczności katolickiej (tak podejrzewam, aczkolwiek nigdzie na stronie to nie jest jasno powiedziane...) Fronda pod dość intrygującym tytułem "Do diabła z Pepsi". Otóż Fronda, razem z innymi organizacjami pro-life, nawołuje do bojkotu napojów Pepsi, twierdząc, że "firma wykorzystała do jego produkcji komórki z abortowanych dzieci"

Komórki HEK 293
Źródło: Wikipedia
To bardzo mocne stwierdzenie, więc postanowiłam się dowiedzieć o co tutaj chodzi. 

PepsiCo współpracuje z amerykańską firmą biotechnologiczną Senomyx, która pracuje nad produkcją różnych dodatków żywieniowym poprawiających smak i zapach. Jeśli chodzi o napoje Pepsi, najprawdopodobniej opracowują oni substancje niejako potęgujące odczuwanie słodkiego smaku w celu ograniczenia użycia prawdziwego cukru. Póki co, wszystko ok.

Jak pracuje Senomyx? Ich pierwsza linia badań jest bardzo zmechanizowana:w licznych rzędach dość płytkich wanienek dodaje się różne warianty białka, które jest odpowiednikiem różnych receptorów smakowych. Następnie do tych białek dodaje się substancje o różnych smakach. Na koniec notuje się jak (jeśli w ogóle) białko zareagowało na dany smak, a jeśli testy przebiegną pomyślnie, wtedy określony dodatek smakowy przechodzi dalsze testy, tym razem z udziałem ludzi.

Pytanie: skąd firma bierze te białkowe receptory? I tutaj dochodzimy do sedna całej kontrowersji: białkowe receptory smakowe zostały stworzone przy użyciu linii komórkowej HEK 293. Są to embrionalne komórki nerki, które powstały na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Istotnie, pierwotnie zostały one pobrane z abortowanego płodu, następnie nieznacznie zmodyfikowane były utrzymywane przy życiu dzięki kulturom komórkowym. Już w tym punkcie staje się jasne, że nie jesteśmy kanibalami pijąc Pepsi, choć tak chce byśmy wierzyli Children of God for Life, prowodyr całego zamieszania.


Kultura komórkowa
Źródło: flickr.com
 Ale powyższe informacje wymagają dodatkowego wyjaśnienia, bo sprawy wcale nie są tak proste jak chciałaby tego Fronda i jej podobni. 

Po pierwsze, komórki zostały pobrane z abortowanego płodu, natomiast nie wiadomo czy była to aborcja zaplanowana czy naturalna. Następnie trzeba wyjaśnić, że nawet jeśli naukowcy pobierają takie komórki z planowo usuniętych płodów, oni sami nie mieli żadnego wpływu na decyzję matki (ani nie mogli jej namawiać ani zniechęcać do aborcji), a tym bardziej nie mogą sami produkować takich płodów na rzecz nauki. Inna też rzecz może nie być do końca jasna: otóż do pobrania tych komórek embrionalnych doszło tylko raz, we wczesnych latach siedemdziesiątych. Od tamtego czasu komórki te były ustawicznie namnażane i wysyłane do różnych laboratoriów na całym świecie (dlatego nazywa się to linią komórkową), nie trzeba używać komórek płodów za każdym razem gdy chce się pracować na komórkach HEK 293. 

I jest coś, o czym żadna organizacja pro-life o jakiej czytałam nie wspomina: 1) Senomyx, poza z PepsiCo, współpracuje z wieloma koncernami spożywczymi, między innymi z popularnymi w Polsce Nestlé, Cadbury czy Kraft Foods 2) komórki HEK 293 są bardzo popularne w badaniach biotechnologicznych ze względu na łatwość w pracy, hodowli i manipulacji. Tak więc wszelkiego rodzaju manipulacje genetyczne przy użyciu adenowirusów, niektóre badania nad szczepionkami oraz testy biochemiczne, biofizyczne i kliniczne operujące na ekspresji genów z pewnością też używały (i wciąż używają!) linii komórkowej HEK 293. Dlaczego więc organizacje podobne do Frondy nie nawołują do bojkotu wszystkich produktów powstałych przy użyciu HEK 293? Dlaczego tylko PepsiCo ma być kozłem ofiarnym? Dlaczego nie zabronić kupowania czekolad, lodów, serów i skondensowanego mleka - bo takie produkty wychodzą z fabryk zaopatrywanych w dodatki spożywcze Senomyx? Idąc za ciosem, dlaczego też nie zabronić używania szczepionek (chociaż to już było...) i innych osiągnięć współczesnej medycyny?

Chcę zaznaczyć, że celem tego postu nie jest wyrażanie mojej opinii na ten temat, ale krytyka braku logiki i konsekwencji. Potępiam rzeczy, które moim zdaniem są niedopuszczalne: mówienie ludziom co mają robić i myśleć bez rzetelnego przedstawienia faktów. A przecież każdy ma swój rozum i potrafi za siebie myśleć i postępować w zgodzie ze swoimi poglądami i wartościami.

Tak więc mam nadzieję, drodzy Czytelnicy, że teraz wiedząc trochę więcej będziecie mogli podjąć własną, bardziej świadomą decyzję co z tym fantem zrobić. 

Do przeczytania wkrótce!

15 komentarzy:

  1. "natomiast nie wiadomo czy była to aborcja zaplanowana czy naturalna."

    "Tak więc wszelkiego rodzaju manipulacje genetyczne przy użyciu adenowirusów, niektóre badania nad szczepionkami oraz testy biochemiczne, biofizyczne i kliniczne operujące na ekspresji genów z pewnością też używały (i wciąż używają!) linii komórkowej HEK 293."

    Nad szczepionkami nie, przynajmniej nie bezpośrednio. W pracach nad produkcją szczepionek na pewno używa się dwu płodowych linii ludzkich, MRC-5 i WI-38. HEK239 została odrzucona, ze względu na nowotworowy potencjał.

    O tym trzeba pamiętać, kiedy piszemy o protestach religijnych wobec używania płodowych linii komórkowych - że żeby miały one wartość do badań nad szczepionkami (inne badania, jeśli nie są tak blisko organizmu ludzkiego, są możliwe), muszą być zdrowe, a więc pobierane z płodów abortowanych na życzenie. Przy naturalnym poronieniu istnieje ryzyko jakichś wad ukrytych.

    Jako uzupełnienie o tych liniach do produkcji szczepionek dodam fragment mojej notki (http://sporothrix.wordpress.com/2011/05/11/plynie-odra-plynie/):

    A jak to pozyskiwanie płodów w celu produkcji szczepionek wygląda naprawdę? Obecnie do namnażania wirusów wykorzystuje się dwie linie komórkowe, WI-38 i MRC-5, obie normalne, pochodzące z dwu ludzkich płodów, odpowiednio żeńskiego i męskiego, abortowanych na życzenie, w Szwecji (prace prowadzili naukowcy ze Stanów, ale aborcja była wówczas nielegalna w USA) oraz w Wielkiej Brytanii, w latach sześćdziesiątych XX w. Obie linie to fibroblasty płucne. Wirus różyczki w szczepionce MMR firmy Merck namnażany jest na linii WI-38, na linii MRC-5 przygotowuje się np. szczepionkę przeciw zapaleniu wątroby typu A (Merck). Płodów abortowanych przy okazji prac nad tymi liniami (i nie tylko) było najprawdopodobniej więcej, niż te dwa. Notabene, szczepionkowy wirus różyczki (RA 27/3) również pochodzi z abortowanego płodu. A linie WI-38 i MRC-5, których obecnie się używa, zostały bardzo dobrze zbadane, porównano je z liniami zwierzęcymi, i wyszło po prostu, że są lepsze pod wieloma względami (np. obecność czynników zakaźnych oraz zdolność do indukowania zmian nowotworowych).

    To ostatnie warto zresztą podkreślić, w kontekście domniemanej “wieczności” tychże linii komórkowych. Linie te nie są wieczne, ich komórki starzeją się i obumierają, jak na normalne linie przystało, po określonej liczbie pasaży. Właśnie dlatego, że są normalne, a nie immortalizowane czy wręcz nowotworowe. Zresztą to spowodowało, że pobierano je od abortowanych na życzenie płodów. Raz, że płody te musiały być zdrowe (czyli nie mogły pochodzić z naturalnych poronień), a dwa – komórki z nich pobrane nie powinny mieć żadnych właściwości wskazujących na ewentualny nowotworowy potencjał. Lepiej podchodzić ostrożnie do pomysłów przygotowywania szczepionek na wiecznie rosnących liniach.

    "dlaczego też nie zabronić używania szczepionek (chociaż to już było...)"

    Było. I Watykan wypowiedział się jednoznacznie (znowu autocytat z tej samej notki):

    Cóż, czego by nie mówić o Watykanie, w takich sytuacjach reaguje on jednak, w tym wypadku także to zrobił. Informując martwiących się rodziców, że skoro nie ma alternatywy, a szczepionki działają celem chronienia ludzkiego zdrowia (nie bez znaczenia była tu kwestia zagrożenia, jakie stanowi wirus różyczki dla ciężarnych), to trzeba je stosować. Podobnie na takie moralne wątpliwości rodziców zareagowali biskupi amerykańscy. Naturalnie, stanowisko to zgodne jest z tezą, iż pozyskanie tkanek do hodowli wirusów szczepionkowych było nieetyczne (bo aborcja na życzenie). Oraz że należy o tej nieetyczności pamiętać i w miarę możności się jej sprzeciwiać – jej, nie samym szczepionkom – próbując na przykład wywierać presję na firmy farmaceutyczne, żeby produkowały inne preparaty. I słusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki sporothrix za komentarz i uzupełnienie informacji. Ja sama nigdzie nie mogłam znaleźć informacji dotyczących źródła komórek (płód po aborcji naturalnej czy planowanej), natomiast komórki pobrane z płodów planowo usuniętych istotnie byłyby dużo bezpieczniejsze.

      Nie mogłam również znaleźć żadnych konkrtenych informacji dotyczących nie-ludzkich alternatyw dla HEK 293, więc również wielkie dzięki za wyjaśnienie tego zagadnienia.

      Natomiast o użyciu HEK 293 przy produkcji szczepionek czytałam w różnego rodzaju broszurach firm farmaceutycznych sprzedających te linie komórkowe (aczkolwiek bez konkretów co do rodzaju szczepionek). Czy znaczy to, że ta linia komórkowa była wcześniej używana do tych celów, ale czego później zaprzestano (choć inne linie komórkowe, o których piszesz są starsze od HEK 293..) czy po prostu był to tylko tani chwyt reklamowy?

      Usuń
  2. Może to zabrzmi dziwnie ale mam mieszane uczucia w sytuacji gdy ktoś bada smak serwowanego mi napoju wykorzystując do tego komórki ludzkie... i nie ma dla mnie znaczenia czy są one z płodu zabitego celowo, czy obumarłego w naturalny sposób.

    Mengele też zapewne miał wiele do powiedzenia o wartości medycznej i gospodarczej swoich eksperymentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to..
      relatywizm moralny - król nauki..

      ehh, w Oświęcimiu to się lekarze-naukowcy napracowali.. a ile odkryć z których korzystamy do dzisiaj..

      Usuń
    2. Taaaa.. napracowali się i stworzyli biznes na chorobach. Problem w tym, że nikogo nie leczą a tylko trują. Mnie wystarczy, że z komórek ludzkich i to już dla mnie jest kanibalizm a naukowców to powinni wszystkich przerobić na te komponenty z komórek..

      Usuń
  3. nie ma czegos takiego naturalna aborcja. Poronienie. Aborcja jest zawsze aborcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, musiałam myśleć po angielsku przy pisaniu tego posta ;) Ale dzięki za zwrócenie uwagi.

      Usuń
  4. Co to ma za znaczenie, skąd się wzięły te komórki? Są to komórki martwego człowieka - ergo, wchodzimy tu jeśli nie w kanibalizm to w zabawy z człowiekiem jako niczym więcej jak materiałem białkowym, i niczym więcej.
    Nazistowcy naukowcy byliby dumni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy... i pewnie nie korzystasz z kosmetykow, lekow, szczepionek,, jedzenia itd..... ktore bylo testowane na ludzkich komorkach? Nie uwierze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z dwojga złego, nie można wybrać dobrego. A takie mam odczucie po przeczytaniu artykułu i komentarzy, jakby ktoś sam stanowił co jest dobre, " bo tak sądzę".
    Albo coś jest obrzydliwe, albo nie. Używa się komórek człowieka, takiego jak my. Mógł mieć wnuki, które byśmy znali, z którymi byśmy się przyjaźnili.
    Używa się komórek człowieka, którego zabito. Nie boję się tego napisać, nie będę poprawny ani politycznie ani naukowo. I Ty korzystasz z tego, jeśli jesteś nieświadomy to trudno, ale jeśli wiesz i masz to gdzieś to.... odpowiedz sobie sam w swoim sumieniu.
    Nasza bierność moralna, powoduje niesprawiedliwość społeczną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Informacja o wykorzystywaniu ludzkich komórek do produkcji PEPSI czy COLI strasznie mnie obrzydziło, jak można tłumaczyć, że komorka ludzka zostala wykorzystana tylko raz w 70 roku, k....mac, co to za wytlumaczenie?! Do dzis wykorzystuje sie zabite dzieci, to sie w glowie nie miesci. Niemoralne nieetycznie nieludzkie, tak jak nieludzkie jest bronienie takiej czynnosci.. TO WOLA O POMSTE DO NIEBA

    OdpowiedzUsuń
  8. Na tej samej zasadzie nie powinno się używać zwłok ludzkich do badań nad chorobami, a jakoś wszyscy się cieszą, że medycyna idzie naprzód. Cała chirurgia, kardiochirurgia itp. opiera się na badaniach zwłok osób, ktore chorowaly. Możemy być społeczeństwem hiper etycznym albo rozwijającym się naukowo. Nie mówię tu o pepsi, ale szczepionki przeciw chorobom, które niegdyś zabijały całe pokolenia, są warte pewnych ustępstw.
    Jeśli prawo w danym kraju dopuszcza aborcję to kobiety i tak będą jej dokonywać. Wolę by szczepionka, którą podaję swojemu dziecku była możliwie jak najbardziej skuteczna, nawet jeśli oznacza to użycie ludzkich linii komórkowych. Możecie to nazwać pragmatyzmem moralnym, ja nazwę to zdrowym rozsądkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawo w pewnym kraju dopuszczało wykonywanie abażurów z ludzkiej skóry... miłego czytania dziecku bajek na dobranoc przy świetle z takiej lampki, oczywiście nie jest to pragmatyzm moralny ale zdrowy rozsądek... bo przecież ten ktoś i tak już nie żył.

      ps. zbitka "pragmatyzm moralny" brzmi nieco dziwnie, stosuje się pojęcie "utylitaryzm".

      Usuń
  9. Jak autorka bloga słusznie zauważyła we wpisie:
    "[...] nawet jeśli naukowcy pobierają takie komórki z planowo usuniętych płodów, oni sami nie mieli żadnego wpływu na decyzję matki (ani nie mogli jej namawiać ani zniechęcać do aborcji) [...]"
    Jeżeli było tak w przypadku linii HEK293, to nie widzę tutaj żadnych etycznych kontrowersji. Niczym się taka sytuacja nie różni od wykorzystywania ludzkich zwłok przez studentów medycyny w celach dydaktycznych. Co więcej, wyprowadzenie linii komórkowej z abortowanego płodu można nawet traktować jako przedłużenie jego życia i wykorzystania dla ratowania życia innych (np. w przypadku produkcji szczepionek, czy w badaniach podstawowych). To sytuacja podobna to transplantacji organów.

    Jedyne co budzi kontrowersje w moim odczuciu to wykorzystanie linii HEK293 nie w celach ratowania ludzkiego życia, ale jedynie dla poprawy walorów smakowych produktów spożywczych. To już faktycznie zakrawa trochę o sytuację z wykonywaniem abażurów z ludzkiej skóry, o czym wspominał makroman.

    OdpowiedzUsuń
  10. Linia komórek jeśli dobrze rozumiem wpisy w portalach naukowych jest nieustająco rozmnażana I NIE SĄ pobierane nowe nerki do przeprowadzenia transformacji z pomocą adenowirusa. Są banki komórek rożnego poziomu - jeden master na cały świat, a potem w poszczególnych firmach mają swoje mastery zrobione z tego głównego. Dopiero z tych masterów firmowych są tworzone komórki na sprzedaż.

    OdpowiedzUsuń