Google Website Translator

poniedziałek, 10 czerwca 2013

UROKI NADWAGI I NIEBEZPIECZEŃSTWA NAUKI

ResearchBlogging.org Ostatnio w świecie medycznym aż zagrzmiało i powiało gorącym powietrzem w stylu westernowskim - bo tak jak w westernach mamy tutaj "dobrego gościa", "czarny charakter", a jeśli nie dobre zakończenie, to na pewno morał.

Wszytko poszło o "dobrego gościa", czyli o opublikowany przez Kathrine Flegal i jej współpracowników artykuł: jego celem było zbadanie związku między masą ciała (a konkrtniej wskaźnikiem masy ciała, tzw. BMI) a ryzykiem śmierci u ludzi w różnych grupach wiekowych. Niby nic nowego - podobne badania były regularnie przeprowadzane od wczesnych lat 60-tych ubiegłego wieku - a jednak tym razem chodziło o podsumowanie wszystkich dotychczas opublikowanych badań tego rodzaju i podsumowanie ich wniosków, czyli przeprowadzenie tak zwanej meta-analizy. A meta-analiza to już nie przelewki! Przeanalizowano w niej 97 wcześniej opublikowanych badań, w których udział wzięło łącznie 2.88 miliona uczestników! Na brak wystarczającej próby losowej nie można zatem narzekać, a tym bardziej ignorować wyników takiej meta-analizy.

Tabela wskaźnika masy ciała (BMI) w zaleźności od wzrostu i masy ciała. Źródło: Wikipedia
Zanim powiem, co takiego ciekawego znaleźli autorzy artykułu, zastanówmy się najpierw czego mogliśmy się po nim spodziewać? Nie jest nowiną, że osoby otyłe mają większą zapadalność na cukrzycę, choroby serca, raka i inne choroby przewlekłe. Dlatego też nietrudno jest przewidzieć, że im większa osoba - i jej wskaźnik BMI - tym większe powinna mieć ryzyko śmierci, a ryzyko to powinno rosnąć z wiekiem, koniec kropka. 

Nie do końca. Analiza Flegal i innych co prawda potwierdziła, że osoby otyłe - te z BMI powyżej 30 - mają wyższe ryzyko śmierci niż osoby szczuplejsze, ale wśród osób starszych ci z nadwagą (BMI pomiędzy 25 a 30) mieli NIŹSZE ryzyko śmierci nie tylko od osób otyłych, ale również od tych z normalną wagą (BMI 18.5-25) i różnice postępowały z wiekiem i były najwyraźniejsze wśród 70-latków. No i jak ugryźć taki rezultat, po dekadach zaleceń, że nadmiarowe kilogramy są zawsze be i trzeba się ich wystrzegać za wszelką cenę?


Zależność między BMI a ryzykiem śmierci dla różnych grup wiekowych.
Opublikowane w Childers & Allison (2010), Int. J.Obesity; za nature.com
Zacznijmy od tego, że podobny wynik nie jest zupełnym zaskoczeniem. Już wcześniej sugerowano taką U-kształtną zależność między wagą a ryzykiem śmierci - i nawet nadano jej nazwę "paradoks otyłości" [obesity paradox] -  natomiast najczęściej ją dyskredytowano argumentami natury statystyczno-metodologicznej. Teraz jednak trudno było zignorować ten wynik, biorąc pod uwagę ogrom przeanalizowanych danych.

I tutaj na scenę wchodzi "czarny charakter" - Walter Willet z Harvardu. Jest on jednym z najgłośniejszych i chyba najbardziej zaciętych krytyków tej meta-analizy. Nie przebiera on też w słowach: w jednym z wywiadów radiowych miał powiedzieć, że “ To badanie to stek bzdur i nikt nie powinien tracić czasu na jego czytanie. Artykuł Flegal jest tak mierny, tak mylący i zwodniczy, że wręcz niebezpieczny, bo może przewrócić w glowie niektórym lekarzom którzy przestaną rugać pacjentów z nadwagą". Co gorsza, ten pomysł może zostać wykorzystany przez np. lobby fast-foodowe lub napojów gazowanych, dodaje.

Co dokładnie ubodło Willeta w tym artykule? Przede wszystkim badanie Flegal niezupełnie wzięło pod uwagę efekt wieku, palenia papierosów i związanej z chorobą utraty masy ciała. Rzecz w tym, że np.wieloletni nałogowi palacze mają często niższą masę ciała od tych, co palą mniej. Według Willeta, gdyby Flegal zawęziła swą analizę tylko do osób niepalących, jej wyniki pokazałyby śmiertelność proporcjonalną do masy ciała. Dodatkowo, osoby cierpiące na różnego rodzaju choroby i schorzenia tracą w efekcie kilogramy, co może mieć tym większe znaczenie im osoba jest starsza - to również nie zostało wzięte pod uwagę w meta-analizie.

Autorka artykułu nie pozostaje dłużna oponentowi - twierdzi, że zawężanie analiz do jednej tylko grupy badanych i ignorowanie ogromu danych jest nieprofesjonalne, szczególnie, że nie wiemy jak np. grupa ludzi, która nigdy nie paliła papiersów różni się od reszty populacji.

A co na to inni specjaliści? Szukają złotego środka, naturalnie! Zarówno Flegal jak i Willet mają częściowo rację, po prostu patrzą na dostępne dane pod innym kątem. Reszta badaczy próbuje zrozumieć dlaczego ta U-kształtna zależność w ogóle występuje. Jak wspomniałam powyżej, po części mogą być za to odpowiedzialne osoby cierpiące na chroniczne schorzenia, u których podwyższona masa ciała może oznaczać więcej energii na zwalczenie/tolerowanie choroby. Z drugiej strony wchodzi w grę niedoskonałość samego wskaźnika masy BMI - bo można być "kilogramowo" szczupłym, a otyłym fizjologicznie, tzn. mieć wysoki poziom insuliny i trójglicerydów we krwi, a tym samym wyższe ryzyko rozwinięcia cukrzycy i chorób serca. Z drugiej strony można być w doskonałej formie fizycznej i mieć wysoki stosunek masy mięśniowej do tkanki tłuszczowej i pod względem BMI być osobą otyłą. 

Kulturyści, przynajmniej według suchego wskaźnika BMI,
są bezwstydnymi grubasami. Źródło: Wikipedia
Czas najwyższy na morał: po pierwsze, opisywana meta-analiza nie przeczy dekadom pouczeń płynących do nas od lekarzy i naukowców: tylko dlatego, że 70-latkowie wykazują niższe ryzyko śmierci, gdy mają kilka zbędnych kilogramów, nie oznacza, że nagle "nadwaga jest dobra"! Tak więc wciąż należy unikać papierosów, alkoholu, fast-foodów, napojów gazowanych etc., jeść warzywa i owoce oraz ćwiczyć regularnie. Po drugie, nauka to nie tylko suche fakty, a raczej suche fakty to dopiero początek długiej i nierzadko krętej drogi do zrozumienia rzeczywistości. I podobnie tutaj, opublikowany artykuł nie przeczy czy zmienia całkowicie naszej dotychczasowej wiedzy, a dodaje jej głebi i stawia kolejne pytania wymagające odpowiedzi: co stoi za U-kształtną zależnością i do jakich grup ludzi się ona stosuje? I po trzecie: tak naprawdę nie ma tutaj "dobrych gości" i "złych charakterów" - w nauce im więcej dobrej jakości danych tym lepiej, a konstruktywna krytyka jest zawsze pożądana. Jedynym niebezpieczeństwem nauki jest jej spłycanie przez mało profesjonalne notki popularno-naukowe i przez grupy mające interes w rozpowszechnianiu mylących przesłań i manipulacji. Zresztą, żyjąc w tak fascynująco złożonym świecie, kogo interesują "proste" półprawdy i generalizacje? :)

Do przeczytania wkrótce!


REFERENCJE

1) Flegal, K. M., Kit, B. K., Orpana, H. & Graubard, B. I (2013). Association of all-cause mortality with overweight and obesity using standard body mass index categories. A systematic review and meta-analysis BDJ, 214 (3), 113-113 DOI: 10.1038/sj.bdj.2013.131

2) Willett, W. (2013). Overweight, Obesity, and All-Cause Mortality JAMA, 309 (16) DOI: 10.1001/jama.2013.3075