Google Website Translator

środa, 2 maja 2012

CZY WCIĄŻ EWOLUUJEMY?

...to znaczy nie jakieś tam szmery-bajery tysiące lat temu, tylko teraz, współcześnie. Opinii jest wiele i każdą można zaciekle bronić, ale oto ukazał się ostatnio artykuł w PNAS, który rzuca nowe światło na naszą (dość współczesną) naturę i wspiera popleczników naszej ciągłej ewolucji.

Artykuł pokazuje jasno, że jeszcze około 200 lat temu zachodził u ludzi - a przynajmniej u przedindustrialnych Finów -  silny dobór naturalny i płciowy.

Co to znaczy?
Co w ogóle mamy na myśli gdy mówimy o ewolucji? Przecież w przeciągu ostatnich 200 lat nie powstała żadna podrasa wielko- i małogłowych, na przykład (mimo, że nie jednemu naziście-faszyście by się to bardzo podobało). Kiedy mówimy o ewolucji, mówimy tak naprawdę o istnieniu takich różnic między osobnikami, które w efekcie przynoszą im rożną liczbę przeżywającego potomstwa.

Ewolucja człowieka,
Źródło: Wikipedia


Dobór naturalny operuje w taki sposób, że eliminuje osobniki gorzej przystosowane, tak że w rezultacie mają one mniejszą szansę na posiadanie dzieci.  W ewolucji wszystko jest względne, tak więc nie chodzi o to, by 'gorzej dostosowani' nie mieli dzieci w ogóle, ale wystarczy, że będą mieli ich mniej niż osobniki lepiej dostosowane. Jeśli różnice między osobnikami lepiej i gorzej dostosowanymi są wystarczająco duże, z czasem częstość 'lepiej dostosowanych' genów w populacji się zwiększy, a 'gorzej dostosowanych' zmniejszy, czyli będzie miała miejsce ewolucja właśnie.

Dobór płciowy jest rodzajem doboru naturalnego, ale umownie używa się go w kontekście zabiegania o płeć przeciwną i konkurencję z osobnikami tej samej płci. Stawką tutaj nie jest samo przetrwanie (umowmy się, że bycie singlem nie zabija, przynajmniej nie od razu), ale liczba spłodzonego potomstwa. Tak więc osobniki mające więcej potomstwa (poprzez atrakcyjność dla płci przeciwnej, większa płodność, skuteczniejszą konkurencję z rywalami, etc.) będą przez dobór płciowy faworyzowane.

Co wiemy?
Opisywany artykuł opiera się na danych o blisko 6000 Finach żyjących w latach 1760–1849. Badacze zwrócili uwagę na 4 rzeczy: czy dana osoba przeżyła do 15 roku życia (tj. do czasu osiągnięcia dojrzałości płciowej), czy się ożeniła/wyszła za mąż, a jeśli tak to ile razy i ile miała potomstwa.

Różnice między osobnikami były zaskakujące! Blisko połowa ludzi umarła przed ukończeniem 15 lat (=dobór naturalny!), 20% tych, co przeżyli, nigdy nie weszła w stały związek (= brak dzieci!). Ciekawe jest to, że te dane wyglądały podobnie zarówno dla zamożnych (z ziemią), jak i dla ubogich (bez ziemi), wciąż pozostawiając sporo miejsca na dobór naturalny i ewolucję.

Gdy przeanalizujemy dane pod kątem doboru płciowego, robi się jeszcze ciekawiej. Mężczyźni, którzy byli w stanie przywabić więcej partnerek, mieli więcej potomstwa. Czyli jeśli mężczyzna powtórnie się ożenił (naturalnie, tylko i wyłącznie po śmierci poprzedniej partnerki!), jego liczba potomstwa rosła, choć głównie dzięki temu, że przeważnie żenił się z młodymi kobietami, które wciąż były płodne. Całkowita liczba potomstwa między mężczyznami wahała się między 0 a 17 (!!!), więc dobór miał w czym przebierać!

Ale to przede wszystkim panowie korzystali z powtórnych ożenków - kobietom nie przynosiły one większych korzyści dostosowawczych.


Moje trzy grosze

Fajny papier, ciekawe wyniki. Co jednak mnie boli najbardziej, to to, że nie jesteśmy w stanie zobaczyć, czy różnice w sukcesie rozrodczym  u mężczyzn były związane z jakąś konkretną cechą czy grupą cech! Pomyślcie, co to mogłoby być? Skoro różnice pozostają podobne nawet pośród zamożnych osobników.. status społeczny? charyzma? opiekuńczość? ;)
  
No i naturalnie pozostaje pytanie czy wyniki zaledwie sprzed 200 lat mają jakiekolwiek odniesienie do dnia dzisiejszego? Bo nie ma mowy o 50%-owej śmiertelności do 15 roku życia, to pewne. Jak oszacować (u mężczyzn)  sukces rozrodczy w erze singli, wolnego seksu i tabletek antykoncepcyjnych? Czy różnice w sukcesie rozrodczym między współczesnymi ludźmi są wystarczące by napędzić ewolucję?

Ale mieszamy!








ResearchBlogging.orgCourtiol, A., Pettay, J., Jokela, M., Rotkirch, A., & Lummaa, V. (2012). Natural and sexual selection in a monogamous historical human population Proceedings of the National Academy of Sciences DOI: 10.1073/pnas.1118174109

6 komentarzy:

  1. Oj nie są. Inteligentni znacznie rzadziej przekazują swoje geny niż ci, którzy np nie potrafią się zabezpieczyć, lub wierzą że należy się rozmnażać - bo "przecież taki jest sens życia". Kolejna ewolucja człowieka nastąpi dopiero kiedy połączymy się z maszynami, ale nie będzie to już ewolucja w klasycznym rozumieniu tego słowa.

    CZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniał mi sie film IDIOKRACJA. Była to trochę przerażająca wizja świata, który w wyniku doboru naturalnego został opanowany przez absolutnych idiotów. Tzw. inteligencja zbyt długo zwlekała z decyzją o dziecku i w rezultacie zbyt rzadko, jeśli wcale, przekazywała swoje geny. W międzyczasie ich nieświadomi i beztroscy sąsiedzi poczynali sobie w najlepsze:>

      Usuń
    2. Może nasza jedyna nadzieja w.. fast foodzie! Osoby lepiej wykształcone przeważnie prowadzą zdrowszy tryb życia. Mimo, że obecnie zwiększona śmiertelność związana z chorobami serca i otyłością daje o sobie znać zwykle po optimum reprodukcyjnym, to niezdrowy tryb życia może namieszać w doborze płciowym... :)

      Usuń
  2. To mi przypomniało dziwny a zarazem zabawny news.

    >Dyrektor kliniki płodności w Londynie używał własnego nasienia do sztucznego zapłodnienia i spłodził ponad 600 dzieci. Prawda wyszła na jaw po wielu latach, gdy dwóch mężczyzn stwierdzając duże podobieństwo fizyczne, zrobiło badania DNA.

    http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dyrektor_kliniki_plodnosci_byl_ojcem_ponad_600_dzieci_230128.html

    Chciałby się rzec: ewolucyjny zwycięzca! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jednak nic nie pobije Czyngis Chana :)

      http://blogs.discovermagazine.com/gnxp/2010/08/1-in-200-men-direct-descendants-of-genghis-khan/

      lub polska notka

      http://www.trystero.pl/archives/42

      Usuń
  3. Czyli rodzina ,,żuli" (brzydko mówiąc) mająca 20 dzieci jest wyżej w ewolucji, niż ludzie na wysoko postawionych szczeblach (prosty wyznacznik inteligencji).

    OdpowiedzUsuń