Google Website Translator

poniedziałek, 25 czerwca 2012

NAUKA, TO NASZA BROŃ KOBIECA

Już jakiś czas temu pisałam o tym, że kobietom w nauce nie jest łatwo. Choć nie wydają się być dyskryminowane jeśli zdecydują się na karierę naukową, wciąż pozostają one w jaskrawej mniejszości na wyższych stanowiskach naukowych. Komisja Europejska chcąc coś z tym zrobić opublikowała niedawno video mające zachęcić więcej kobiet do nauk ścisłych. "Science: the girl thing"  (Nauka, babska rzecz?) wywołała wiele szumu i... kontrowersji. Zanim sama się wypowiem na temat tego wideo, chciałabym najpierw poznać waszą opinię. Co myślicie?



13 komentarzy:

  1. Ja myślę, że ta reklama to kolejna bzdura finansowana z podatków. Było już "ryba działa na wszystko", "ja, pieczarka" i "Rom, twój przyjaciel". Żadna nie odniosła sukcesu, bo od emisji trzydziestusekundowych filmików nie zmieni się postawy człowieka.

    Oczywiście jakiś urzędnik "tym" uzasadnił potrzebę istnienia swojego stanowiska, a znajomy urzędnika z agencji zapewne zarobił niemałą kasę. I jak tu nie mają powstawać kontrowersje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, masz racje, ze za takim filmikiem nie stoja tylko dobre checi i wielkie idee, choc wydaje mi sie, ze krotkie filmiki, choc nie zmienia postawy czlowieka od razu, tak przynajmniej moga zaintrygowac, dac do myslenia. W tym przypadku film wywoluje wiecej wygwizdow i zenady, niz czegokolwiek innego, ale o tym napisze bardzo wkrotce :)

      Usuń
  2. Idea? Całkiem słuszna, bo z jakiegoś tajemniczego powodu znacznie mniejszy jest udział kobiet w nauce, zwłaszcza na wyższych szczeblach. Dotyczy to jednak nie tylko nauki, ale również polityki i wielu innych dziedzin. Rodzi się jednak kilka pytań:
    1. Czy spoty reklamowe są w stanie zachęcić kobiety do rozpoczęcia kariery naukowej? Najczęściej to właśnie te kobiety są zdecydowanie odporne na reklamy i tego typu akcje!
    2. Czy musimy dzielić naukę na damską i męską? Nauka jest jedna!

    Ja osobiście obejrzałam filmik z przyjemnością i wielkim uśmiechem na twarzy. Jako taki zabawny filmik z przymrużeniem oka, oglądany przy piwie sprawdza się świetnie, jednak nie chciałabym aby na realizację tego typu projektów przeznaczane były pieniądze podatników. Można przedyskutować też styl prezentacji: mniej różu więcej labu :)
    Pozdrawiam Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Olu, dzieki za komentarz :) Calkowicie sie zgadzam - dzielenie nauki na meska i zenska nie ma zadnego sensu, aczkolwiek rozumiem, ze producenci niejako chcieli pokazac, ze nauka nie musi byc tylko domena mezczyzn. Co mnie jednak naprawde denerwuje, to to, ze na tym spocie ma byc pokazana kobieca nauka (OK, niech im juz bedzie), ale tak naprawde te kobiety nie uprawiaja zadnej nauki! Chichocza i rozsypuja puder, to wszystko. Napisze dluzszego posta o tym dzisiaj, a poki co, zachecam do czytania moich wstepnych wydurzen na angielskim blogu: http://scienceprone.wordpress.com/2012/06/26/part-2-science-a-girl-thing/
      pozdrawiam daleka polnoc! Super blog, BTW :)

      Usuń
  3. normalnie po obejrzeniu sam chciał bym być kobietą naukowcem...
    Podejrzewam że w równie atrakcyjny sposób można by pokazać posiadanie 10 dzieci, mycie garów i szorowanie garów...

    A nauka jest dla LUDZI nie dla konkretnej płci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie w zupelnosci! I choc obiecuje sobie zasiasc wreszcie i napisac porzadny wpis na ten temat, tak czasu ciagle malo. Ale wkrotce bardziej rozwiniete wydurzenia na temat powyzszego video na pewno sie pojawia, wtedy rowniez licze na komentarze :) pozdrawiam!

      Usuń
  4. Jedna kwestia to ogólnie ta dotycząca odgórnych kampanii społecznych, ich skuteczności, itd. (Tu wykazuję umiarkowany sceptycyzm.)

    Druga to kwestia "o co walczymy i po co?". (Na dłuższą dyskusję, ale żaden stosunek płci (czy 1:10 czy 1:1) nie jest ani dowodem na dyskryminacją, ani na jej brak.) Poza tym brak dyskryminacji to brak zważania na płeć, a nie premiowanie "uznanej za pokrzywdzoną" (inna sprawa, że akcje afirmacyne mogą przydatne). Ten punkt z chęcią rozwinę (jeśli jest taka potrzeba), i szybko przegram na mocy zasady Godwina.

    Kolejna, to że (moim zdaniem) mówienie ludziom, że to super kariera itd to zwyczajnie robienie ludziom krzywdy. I praktycznie wszystkie osoby, które znam, które robią naukę, to osoby z dużą motywacją wewnętzną do tego (nie te, które zostały wypchnięte siłą przez rodziców czy społeczeństwo, ani też - te idące niczym lemingi za znajomymi; wręcz przeciwnie - nieraz z nielicznymi wzorcami, wbrew oczekiwaniom, itd...).

    Co do dokładnie tego klipu to jakoś nie jestem zachwycony. (Ekstrapolując, będąc kobietą by mnie nie przekonał, będąc kobietą (jeszcze)-nie-naukowcem, tym bardziej nie.) Co więcej, zamiast łamać stereotypy (np. naukowiec = zapuszczony samiec) to dość jasno utwierdza stereotyp słodkiej-idiotki, której głównym celem jest wyglądać ładnie (a wszystko inne się nie liczy).

    Nie jestem przewrażliwiony i nie sądzę, by komuś z powodu tego klipu stała się krzywda; no, może prócz kieszeni podatnika.

    Wg mnie lepsze rzeczy są w stylu
    http://lessmore.blox.pl/2011/02/MEZCZYZNI-TEZ-MOGA-TWORZYC-NAUKE.html
    ew. konkursu "Dziewczyny przyszłości" (http://www.nauka.gov.pl/ministerstwo/inicjatywy/dziewczyny-przyszlosci-sladami-marii-sklodowskiej-curie/), gdzie pokazywane są sylwetki młodych badaczek, nieraz pokazujące, że można tworzyć dobrą naukę nie rezygnując z kobiecości. I wogóle, że naukowcy to nie tylko osoby po 60tce, ale każdy odkrywca miał kiedyś te 20+ lat (zresztą podobna akcja niezależnie od płci też by się przydała, bo nie widzę, by w Polsce jakoś pokazywało się młodych-zdolnych (w czymś innym niż muzyka pop i aktorstwo)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za komentarz! Zgadzam sie zupelnie, ze ladowanie kobiet do nauki 'na sile' nie ma sensu, tak samo jak nie ma przekonywanie kogos, ze kariera naukowa jest super, kto nauka sie nawet nie interesuje. Ja rozumiem te akcje w ten sposob, ze jest sporo dziewczat/kobiet, ktore juz nauka sie interesuja i chcialyby ja uprawiac zawodowo, ale sa zniechecane przez seksistowskie stereotypy. Bo jedna rzecz miec wewnetrza motywacje by uprawiac nauke i spoleczne przyzwolenie na to, a inna miec motywacje i glosy dookola: "czym ty sobie glowe zawracasz? Lepiej zrobisz jak zostaniesz nauczycielka". I tutaj popieram lamanie stereotypow, ale tylko poprzez prezentowanie z zycia wzietych 'role models' (jest jakis dobry odpowiednik tego terminu w jez. polskim?). Czyli rzeczywistosci, a nie rozowej degrengolady.

      Usuń
  5. Skoro "poważni ludzie" potrafią zrobić taką chałę, jak ten filmik, to ja też mam pomysł na filmik promujący robienie nauki (trochę thriller, trochę noir, dużo dymu papierosowego, ostrych kobiet i hardcorowej matematyki), ale szczegóły na priv.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Żaden priv tylko oficjalny scenariusz do Komisji Europejskiej wysłany priorytetem - brzmi świetnie! :)

      Usuń
  6. Swego czasu miałem przykry incydent czytania pozycji "naukowej" obejmującej typologię średniowiecznych mieczy ze względu na ... kształt głowicy - to mniej więcej tak jak by dziś typizować samochody ze względu na kolor nadwozia. Autorką była niestety kobieta.

    Znam też kilka prac modelarskich (dioram) wykonanych przez młode kobiety, których poziom tak merytoryczny jak i warsztatowy były tragiczne, a które jednak zdobywały nagrody.

    mamy tu więc jak najbardziej seksistowską postawę tyle że polegającą na hołubieniu "pci żeńskiej" jako urozmaicenia w męskim środowisku. Postawa taka jest równie szkodliwa, jak wmawianie kobietom że "coś jest nie dla nich".

    generalnie zamiast akcji propagandowych, wystarczył by system zapewniający młodym kobietom bezpieczeństwo społeczne i osobiste (np. jak jest wpadka, to facet kontynuuje prace naukową - "bo przecież ktoś musi rodzinę utrzymać", a kobieta siedzi w domu "bo ktoś się musi dzieckiem zająć").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam w komenytarzach do następnego postu, nie ma sensu zachęcać kobiet do nauki dla samych statystyk. Sens w prowadzeniu takich kampani jest wtedy, jeśli zachęci się do nauko utalentowane i zmotywowane kobiety, które być może miały o nauce trochę wypaczony obraz. Z drugiej jednak strony nie mogę nie zapytać: czy faktycznie jest tak, że kobiety piszą gorsze prace naukowe czy raczej tak, że złe prace mężczyzn się przemilcza (bo "każdemu się może zdarzyć") a prace kobiet się piętnuje? Trochę jak z płcią kierowców, jak mi się zdaje.

      Usuń
  7. "Z drugiej jednak strony nie mogę nie zapytać: czy faktycznie jest tak, że kobiety piszą gorsze prace naukowe czy raczej tak, że złe prace mężczyzn się przemilcza (bo "każdemu się może zdarzyć") a prace kobiet się piętnuje? Trochę jak z płcią kierowców, jak mi się zdaje." - i to jest temat na osobną... serię postów.
    ale tak - tez tak to widzę - zupełnie idiotyczna praca naukowa "męska" po prostu zostaje zapomniana, zaś ta "żeńska" "świeci przykładem"

    OdpowiedzUsuń